Via Baltica dzień 1 – Litwa: Grūto parkas – komunistyczny Disneyland
Ludzie mają różne fanaberie. Jedni zbierają znaczki pocztowe, drudzy monety, inni pocztówki. Są też tacy, co kolekcjonują… rzeźby z okresu socjalistycznego.
O istnieniu takiego miejsca jak Grūto parkas dowiedziałam się od naszego kolegi, gdy mimochodem podczas rozmowy telefonicznej wspomniałam mu, że w te wakacje wybieramy się na Via Baltica. Opowiedział, że był kiedyś na wycieczce szkolnej na Litwie i wracając z Wilna wstąpili do takiego niezwykłego muzeum, gdzie było pełno pomników socjalistycznych. Kumpel nie pamiętał, gdzie dokładnie znajdowało się to miejsce, kojarzył tylko, że było to już gdzieś blisko granicy z Polską. Z resztą więcej nie musiał mówić. Byłam tak napalona na tę komunistyczną ekspozycję, że od razu po zakończeniu naszej rozmowy leciałam przeczesać internety w poszukiwaniu lokalizacji tego muzeum. Jak się przekonałam, Grūto parkas nie jest zbyt oczywistym kierunkiem podróży – bardzo mało informacji udało mi się znaleźć na jego temat w polskiej, podróżniczej blogosferze. Najwidoczniej niewiele jest takich świrów jak my, którzy lubią sobie strzelać foty przy Leninach.
DOJAZD
Chcieliśmy podjechać maksymalnie blisko Grūto parkas, więc pierwszy dzień eurotripu przeznaczyliśmy wyłącznie na dojazd. Z Bydgoszczy wystartowaliśmy ok. 11.00. Jechaliśmy trasą Mikołajki-Augustów. Im dalej na wschód, tym odczuwalnie drogi tracą na jakości – tyczy się to zarówno naszego kraju jak i zagranicy. Po stronie Litewskiej tylko autostrady i drogi ekspresowe są dostatecznej jakości.
Na Litwie spotkaliśmy kilka znaków drogowych, które nie występują w naszym kraju, ot na przykład:
Ta czarna kropa w trójkącie oznacza niebezpieczeństwo (nasz odpowiednik to wykrzyknik na żółtym trójkącie).
Gdy na trasie dostrzeżemy znak drogowy, to od razu trzeba się do niego dostosować, co jest bardzo irytujące. Nie ma dystansu na to, żeby przemielić sobie w głowie, że za chwilę będzie zakręt czy zagrożenie wybiegnięcia krowy na drogę. Jeżeli jest znak „kemping”, to nastawcie się, że trzeba do niego skręcić bezpośrednio za znakiem.
PRZYDATNE INFORMACJE
- Od granicy polsko-litewskiej zaczyna się rejon, w którym w toalecie możecie spotkać „dyry”– czyli nie ma tradycyjnego sedesu, a jedynie dziura w podłodze z wydzielonym miejscem na stopy. Do takiej „dyry” załatwiamy się w kucki. Musicie też pamiętać, aby nie wrzucać papieru toaletowego do „dyry” czy muszli klozetowej tylko do postawionych obok koszy na śmieci. Na Litwie, Łotwie, Estonii czy Białorusi rury są węższe niż u nas w Polsce i łatwo się zapychają. To pamiątka po dawnym systemie. Tacy to byli przekorni towarzysze komuniści w stosunku do sąsiadów z zachodu: tory robimy szersze, a kanalizę węższą.
- Będąc na Litwie zwróćcie uwagę na ciekawą, tradycyjną zabudowę. Chatki budowane są z drewna, co, jak się przekonałam mieszkając w Szwecji, jest idealnym rozwiązaniem, ponieważ drewno daje chłód latem, a rewelacyjnie utrzymuje ciepło zimą. No i jest tanie.
NOCLEG
Poszliśmy na żywioł i nie zawracaliśmy sobie głowy wcześniejszą rezerwacją noclegu. Pierwszego dnia chcieliśmy podjechać jak najbliżej Grūto parkas i gdy byliśmy już w rejonie, rozglądaliśmy się za polem kempingowym lub hotelem. W miejscowości Druskininkai, będącej najsłynniejszym litewskim uzdrowiskiem, o hotel było trudno, ale bez trudu udało nam się dostać miejsce na kempingu „Kempingas” pomimo późnej pory i sezonu w pełni. Za nocleg zapłaciliśmy 12 euro za 2 osoby. Nocowaliśmy w samochodzie, więc nie musieliśmy ponosić dodatkowej opłaty za namiot. Polecamy bardzo kemping – dobre warunki i przystępna cena. Nasze auto to pojemne kombi, dlatego, gdy przybyliśmy na kemping, przełożyliśmy rzeczy z bagażnika na przednie siedzenia, po czym jego dno wyłożyliśmy dmuchanym materacem. Wyspaliśmy się po królewsku.
ATRAKCJE
Polska definitywnie odcięła się od wszystkiego, co radzieckie i obecnie w naszym kraju trudno znaleźć socjalistyczne symbole. Dlatego bogata ekspozycja pomników i artefaktów radzieckich w Grūto parkas była dla nas świetną okazją do zobaczenia na własne oczy komunistycznych wytworów.
Histora powstania Grūto parkas jest dość ciekawa. Gdy w 1991 roku Litwa odzyskała niepodległość i nastała odwilż socjalistycznego reżimu, nie wiedziano, co zrobić z jego symbolami, których tyle spłodził. Niszczyć szkoda – choć to część fatalnego okresu to mimo wszystko… historia. W 1998 roku Ministerstwo Kultury ogłosiło konkurs na zorganizowanie ekspozycji zdemontowanych rzeźb pomnikowych z okresu sowieckiego. Zwycięzcą konkursu została spółka użyteczności publicznej “Hesonos klubas”, mająca siedzibę w miejscowości Grūtas pod Druskiennikami. Z jej inicjatywy stworzono Grūto parkas i teraz 88 pomników i setki innych eksponatów spędzają swoją emeryturę w malowniczym parku, gdzie amanci minionej epoki mogą nacieszyć nimi oko.
Przy większości pomników postawiono tabliczki informujące o ich poprzedniej lokalizacji, historii, znaczeniu.
„Proszę się nie krępować. Przysiądźcie się! Zapraszam!”
Grūto parkas składa się z ekspozycji zewnętrznej (pomniki) oraz wewnętrznej (galeria z dokumentami, plakatami, zapiskami wideo, literaturą o charakterze propagandowym). Warto dodać, że Grūto parkas jest miejscem bardzo dobrze przemyślanym i nikt nie będzie się w nim nudzić, bo oprócz oglądania socjalistycznych rzeźb możemy:
1. Nasycić się pięknem przyrody. Ekspozycja jest ulokowana w przepięknym parku położonym obok jeziora. Polecamy zwiedzanie z samego rana – park był pusty, wyłącznie dla nas, a skąpany w słońcu i przesiąknięty wieczornym deszczem prezentował się malowniczo! Poranny świergot ptaków przeplatał się z radziecką muzyką „rozrywkową” puszczaną z megafonów przy budkach wartowniczych – niesamowite wrażenie!
2. Podrzucić nasze dzieci na nietypowy plac zabaw z atrakcjami rodem z lat 80.
3. Zwiedzić przylegające do Parku mini zoo.
CO NA PAMIĄTKĘ
Będąc w Grūto parkas koniecznie kupcie magnesy, kubki i inny stuff z radzieckimi rzeźbami. My mamy magnes na lodówkę z Leninem
WALUTA
Waluta lit: 1 lit – 1,23 zł. W większości miejsc można płacić w euro.
CENY
Herbata – 3 euro
Magnes na lodówkę z głową Lenina – 2,5 euro
Toaleta – 0,30 euro
PRZYGODY
My nie mieliśmy żadnych, ale od naszych sąsiadów bocian próbował wyłudzić opłatę parkingową.
ZOBACZ WIĘCEJ
Oficjalna strona internetowa Grūto parkas