Tulipanowy zawrót głowy! Keukenhof
Trudno nie zakochać się w ciągnących się na setki metrów kolorowych tulipanowych dywanach. To właśnie ze względu na tulipany warto wiosną odwiedzić Holandię w okresie od połowy marca do końca maja. Podczas naszego pobytu udało nam się jeszcze załapać na końcówkę niesamowitego wydarzenia – festiwal tulipanów w Keukenhof.
Skąd u Holendrów ten bzik na punkcie tulipana? Miłość Holendrów do tych kwiatów ciągnie się od XVI wieku, kiedy to flamandzki kupiec Busbecq otrzymał w podarku od tureckiego sułtana cebulkę tulipana. Ten podarował kwiat nadwornemu botanikowi, robiącemu karierę w Holandii. Warunki klimatyczne kraju sprzyjały hodowli i wkrótce nowe cebulki przywędrowały do Holandii. Kwiaty zyskały na popularności wśród elit i szlachta konkurowała ze sobą w posiadanych w swoich ogrodach gatunkach i odmianach. Szaleństwo na punkcie tulipanów ogarnęło Holendrów do tego stopnia, że zaczęto sprzedawać włości, aby nabyć co rzadsze gatunki cebulek. Wyobraźcie sobie przypadek, gdy koszt jednej cebulki równał się wartości jednej kamienicy! Tulipomania przyczyniła się do krachu na giełdzie i kraj popadł w niemałe kłopoty finansowe.
Obecnie na rynku dostępne jest ok 120 gatunków botanicznych i ponad 15 tysięcy odmian tych kwiatów. Holendrzy wyspecjalizowali się w tworzeniu nowych odmian. Wszystkie muszą zostać zarejestrowane przez Koninklijke Algemeene Vereeniging voor Bloembollencultuur (KAVB) – stowarzyszenie, które wydaje certyfikaty nowym odmianom. Każda odmiana ma swoją nazwę zaczerpniętą z imion i przydomków znanych ludzi, popkultury, historycznych miejsc itp. Mamy na przykład: Myszkę Miki, Armaniego, Abbę, Jana Pawła II. To właśnie w Keukenhof zobaczycie większość istniejących odmian.
Keukenhof znajduje się nieco ponad 30 km od Amsterdamu. Nazwa „keukenhof” w języku holenderskim oznacza „ogród kuchenny”. Przydomek ten został nadany ze względu na pierwotne przeznaczenie ogrodu – na początku swojego istnienia, czyli w XV w., uprawiano w nim wyłącznie zioła i przyprawy, które później używano w nadwornej kuchni księżnej Jakoby Bawarskiej. W XIX w. Keukenhof został przeprojektowany na styl angielski, czyli ukształtowano architekturę krajobrazu tak, aby przypominał dziki, uformowany przez naturę (przeciwieństwem jest ogród francuski – gdzie przesadnie dba się o ład i symetrię). Pierwsza wystawa tulipanowa odbyła się w 1949 r i tradycję jej organizacji zachowano do dziś.
Obecnie Keukenhof to największy kwiatowy ogród na świecie. Atrakcja przyciąga tłumy turystów z całego świata. Co roku można tu podziwiać ponad 7 milionów roślin – głównie tulipanów – na powierzchni 32 hektarów.
Park jest czynny od końca marca do połowy maja (dokładny termin warto sprawdzić na oficjalnej stronie atrakcji). Cebulki kwiatów sadzone są warstwowo – na najniższej warstwie ziemi sadzone są kwiaty, które zakwitają najpóźniej, a na najwyższej wcześniejsze np. krokusy. Zgniłe główki kwiatów są szybko usuwane – nad estetycznym wizerunkiem ogrodu pieczę sprawuje aż 30 ogrodników! Dlatego niezależnie od miesiąca, w którym będziecie zwiedzać miejsce, zawsze jest tam coś do podziwiania, pomimo że ogród każdego miesiąca wygląda nieco inaczej.
Najkorzystniej odwiedzić ogród na przełomie kwietnia i maja – kwitnie wtedy największa ilość gatunków. Koszt wstępu (2018 rok) to 18 euro dorośli, 8 euro dzieci wieku 6-14 lat, do piątego roku życia dzieci wchodzą bezpłatnie. Jeżeli przyjechaliście własnym samochodem, bez problemu zostawicie pojazd na płatnym parkingu tuż przed bramą ogrodu (6 euro). Do Keukenhof kursują również bezpośrednie autobusy z Amsterdamu. Bilet warto zakupić online, aby uniknąć stania w niemiłosiernie długiej kolejce do kas. Kasy czynne są od 8.00 do 18.00, ogród otwarty jest do godziny 19.30. Odwiedziny warto rozpocząć w godzinach porannych – wtedy zwiedzających jest najmniej.
Warto zarezerwować sobie 4 godziny na zwiedzanie miejsca. Do obejrzenia są przepiękne kompozycje kwiatowe na świeżym powietrzu, oraz liczne kwiatowe eksponaty dostępne w szklarniach. Znajdują się tu także restauracje oraz sklepy, w których możecie nabyć cebulki tulipanów (chociaż ze względu na cenę polecałabym zakupić je gdzie indziej). Warto również zajrzeć na ciągnące się aż po horyzont pole tulipanów, które znajduje się tuż pod bramami ogrodu.
Trwają prace, aby stworzyć tulipana o idealnie czarnym kolorze (do tej pory udało się wydobyć kolor ciemnofioletowy).
W Keukenhof organizowane są liczne eventy, warto zaznajomić się z grafikiem na stronie internetowej żeby zobaczyć, kiedy przypada konkretna atrakcja. Każdego roku przewija się przez festiwal jakiś motyw przewodni. Podczas naszego pobytu w 2018 roku była to epoka romantyzmu.
Keukenhof zawiera mnóstwo atrakcji dla dzieci – plac zabaw w kwiatach, małe zoo, w którym dzieci mogą głaskać zwierzęta. Organizowane są poszukiwania skarbu oraz liczne aktywności plastyczne.
A teraz nasze subiektywne zdanie – czy naprawdę warto? Moim zdaniem tak, chociaż Te. twierdzi co innego. Ogród jest naprawdę malowniczy, a delikatny zapach kwiatów kojący. Jeżeli trafi się piękna pogoda, spacer po nim będzie niezapomnianym przeżyciem! Dla nas na pewno zaporowa była cena (zarówno atrakcji jak i parkingu). Urok Keukenhof psuje ciągłe przeciskanie się między turystami, uważanie na to, by przypadkowo nie wejść jakiemuś fotografowi w kadr. Zdecydowanie wolimy mniej oblegane atrakcje, ale mimo wszystko cieszymy się, że mieliśmy okazję zobaczyć to miejsce.
Bilety (rok 2018, aktualny cennik tutaj)
Dorośli -18 euro.
Dzieci w wieku 6-14 lat – 8 euro.
Do piątego roku życia dzieci wchodzą bezpłatnie.
Parking -6 euro.
Lokalizacja: